Siedem minut – tyle trwa najdłuższa reklama jaka kiedykolwiek ukazała się w japońskiej telewizji. Nie jest to byle jaki spot, tylko element promocji Final Fantasy 7 Remake.
Właściwie mamy do czynienia z nowelką filmową, której emisję wykupiono w czasie przeznaczonym na reklamy, podczas ostatniego weekendu. W spocie wystąpili Masataka Kubota, Misato Morita i Tetsuji Tamayama, którzy w Japonii są popularnymi aktorami.
Kubota wciela się w młodego salarymana, który nigdy nie grał w FF7. Pewnego razu odnajduje kopię gry swojej żony. W pracy też zaczyna wychwytywać rozmowy kolegów o siódemce, a jego żona zaczyna mu wspominać jak to kiedyś grała w nią ze swoim bratem. Karierowicz zaczyna na tyle interesować się tematem, że postanawia kupić PS4 i remake.
Dorośli ludzie, którzy swobodnie rozmawiają o tym, że gry są częścią ich życia. Normalnie. W telewizji. Jestem w szoku.
Nawet bez znajomości języka jestem całkowicie porwany tym jak ta reklama pokazuje to o czym wszyscy marzymy. O tym żeby na gry patrzono jak na integralną część świata nas wszystkich, nie jak na odrębny wymiar, który nie łączy się z codziennością kołnierzyków, telewizji wieczorem i niedzielnych obiadów u rodziców.
Na YouTube wylądowała też dłuższa, 13-minutowa wersja spotu:
Mam nadzieję, że ktoś miły się zlituje i przygotuje angielskie napisy. Nawet jeżeli dobrze się to ogląda po japońsku i wszystko można zrozumieć z kontekstu to, chciałbym to sobie w taki sposób także obejrzeć.
Co do samego Final Fantasy 7 – to przepiękne, że akurat ta gra dostaje pełny remake i taką reklamę. Całkowicie do tego pasuje, wyszło naturalnie i bez nadęcia. Niewiele tytułów mogłoby się odnaleźć w podobnym formacie.
cascad