El Shaddai i Shiren 6 – co warto, a co można?

W ostatnim czasie miejsce miały dwie jakże ważne, choć bardzo ciche, premiery. Sprawdźcie co warto o nich wiedzieć:

  • El Shaddai Ascension of the Metatron HD Remaster

Takich gier już nie robią. To przepiękny reprezentant natchnionych tytułów AA, z poprzednich generacji konsol.

El Shaddai na Nintendo Switch to połączenie prostej, pięknej gry z biblijnymi opowieściami oraz japońskim „rule of cool”. To, co mogło drażnić lata temu – prostota i liniowość – stało się teraz atutem.

Gra prezentuje się jak połączenie stylu graficznego Okami z prostym character action game i platformerem, ale jej wykonanie to prawdziwa magia. El Shaddai interesuje zawartością (czas nie istnieje?), jest treściwe i dodaje własną, unikalną estetykę, tworząc niezwykłą atmosferę, gry z epoki, która już minęła, ale jest wciąż aktualna.

I na Switchu to bardzo dobrze działa.

WERDYKT: TAK!

  • Shiren the Wanderer: The Mystery Dungeon of Serpentcoil Island

Shireny to najbardziej systemowe, najciekawsze i szalenie rozbudowane japońskie roguelike’i. Do nas dotarła główna gałąź tej serii, za czasów PlayStation – jako Chocobo Mystery Dungeon, a przygody Shirena poznaliśmy oficjalnie dopiero na NDS-ie.

I co mogę powiedzieć o Shirene 6? Doskonały, turowy roguelike, z ogromem zawartości i najbrzydszą oprawą 3D, jaką widziałem od czasów wczesnych, budżetówych gier na Dreamcasta. Przy czym na Dreamcastcie bronił je często urok ekranów CRT.

Czy gra się w to świetnie? Tak! Czy bolą oczy? Tak! Bo można pomylić wroga z itemem. A zatem – seria jest obowiązkowa. Ale sugerowałbym kupić lub zemulować pierwszą, lub piątą odsłonę. Potem dopiero to.

WERDYKT: MOŻNA!

 

Pita