Bitter Fire 4 Logo

Bitter Fire – Odcinek 4 – Finał

Życie ma to do siebie, że lubi zarządzać naszym czasem inaczej niż byśmy tego oczekiwali. Dlatego też nieraz okazuje się, że trzeba rzucić wszystko inne i zając się gaszeniem aktualnego pożaru, tudzież problemu, o którym kilka dni temu nawet nie wiedzieliśmy. Gdybym miał czas, pewnie skończyłbym ten projekt w dwa tygodnie, a tak, nikt mi za to nie płaci, a życie kosztuje. Na szczęście mając taki model Gundam na podorędziu, można trochę się od tego życia oderwać.

Życie życiem, ale składać trzeba

Ostatnie tygodnie u mnie obfitowały aż zanadto w życiowe sytuacje, zakończone sukcesem i zdecydowanym zmniejszeniem poziomu stresu. Podobnie z urlopem, który strasznie rozleniwił, ale takie jest jego zadanie, aby ładować akumulatory i przynajmniej przez czas jego trwania nie robić nic męczącego, absorbującego czy nerwowego. Czyli trzeba gdzieś wyjechać, poczytać, obejrzeć i po prostu dać sobie luz. Tak też było i tym razem, chociaż w ograniczonym zakresie.

Powrót do budowanie modelu Gundam to zawsze miła sprawa. Nawet, jeśli ostatnie tygodnie przeleżał w pudełku, nic się nie zmieniło ani w założeniach projektowych, ani w sposobie wykonania. Wszystko leżało tak jak było zostawione. Aż przyszedł ten moment, kiedy tak naprawdę wymagało ostatniego etapu.

Ostatnie elementy

Do wykonania, a właściwie skończenia pozostały skrzydła i broń. Czyli dwa duże elementy zapełnione małymi, oklejonymi płytkami oraz GN Drive (silniki) na skrzydła. Praca była mozolna, ale kawałek po kawałku udało się oba skrzydła przygotować oraz po wwierceniu i wklejeniu mocowań zamontować na plecach. Z początku skrzydła miały ruszać się we wszystkich płaszczyznach, jednak ich ciężar powodował, że pozostałem jedynie przy jednej.

Broń to wielki majcher, który przychodził ewolucje. Z początku miał być to topór, jednak wraz z praca pojawił się pomysł na kolejny model, który idealnie współgra z zaokrąglonymi elementami, dlatego też na razie został odłożony na bok. Sam miecz jest wyższy od stojącego modelu Gundam, czyli idealnie wpisuje się w charakter tej przegiętej modyfikacji.

Wtedy mnie olśniło, że zapomniałbym o przerobionym naramienniku, który ma pełnić także funkcję tarczy. Przygotowałem go w dwóch wariantach, jednak pierwszy z nich nie przypadł mi do gustu i wybrałem ostatecznie bardziej stonowaną formę.
Ostatecznie zakończenie prac zajęło mi dwa wieczory, kiedy spokojnie i konsekwentnie tworzyłem mój zmodyfikowany model Gundam.

Finalny model
Finalny model
Finalny model
Finalny model
Finalny model
Finalny model

Słowo na koniec

Wiem, że popełniłem sporo błędów, ale jeszcze więcej się nauczyłem. Efekt bardzo mi się podoba, mimo, że wiem, ile można by jeszcze poprawić. Wszystko wymaga czasu potrzebnego do nabrania odpowiednich umiejętności oraz powiększenia modelarskiego warsztatu o kilka dodatkowych elementów. Na pewno nie przestanę, bo modyfikowanie modeli i podziwianie ostatecznego efektu daje tyle samo, a czasami nawet więcej frajdy niż budowanie podstawowego modelu. Wymaga więcej zacięcia i trochę odwagi na początku, ale każdy kolejny krok, przy dobrym planowaniu (modelu, nie zarządzania czasem 😉 ) tylko utwierdza w przekonaniu i przybliża do celu.

Sakora

Bitter Fire – Odcinek 1 😀

Bitter Fire – Odcinek 2 😀

Bitter Fire – Odcinek 3 😀