Assassin’s Creed: Valhalla – zapowiedziano grę o średnim Wikingu

Pod koniec roku na nowej i obecnej generacji pojawi się tytuł o walecznych Wikingach. Assassin’s Creed: Valhalla przeniesie nas do czasów, w których wyprawa do Anglii oznacza rabowanie i palenie wiosek, a nie pracę na zmywaku. Jest dziewiąty wiek naszej ery, a my wybierając czy gramy jako kobieta, czy mężczyzna zawalczymy z oddziałami króla Albionu – Alfreda Wielkiego.

Niezależnie od wyboru płci, nie będzie to jednak najlepszy Wiking świata, co najwyżej średni. Jak widać po pierwszym cinematicu Eivor (imię bohatera):

  • Psuje zabawę innym Wikingom, nie pozwalając na rzeź niewinnych.
  • Jest niepoczytalny, widzi bogów pod drzewem.
  • Jego ciosy nie robią wrażenia na przeciwniku nawet gdy przebija mu nogę swym szerokim mieczem. Angielski rycerz przejął się tym jak ugryzieniem komara.
  • Walczy niehonorowo, wygrywając starcie klasycznym sucker punchem (ale ponieważ miecz w nodze wcześniej panu rycerzowi nie zaszkodził to trzymam kciuki, że ma pancerne oko i po chwili się podniesie).

Ogólnie mam nadzieję, że gra zaoferuje tyle dowolności, że mój Eivor będzie bardziej ogarnięty od tego z filmu powyżej.  Lubię te wszystkie głupotki Assassin’s Creed i pewnie zagram szybciej niż później, jednak brakuje tu miejsc, widoków i budowli rodem ze starożytnej Grecji, czy Egiptu, o renesansowych Włochach nie wspominając. Boję się, że zamiast tego dostaniemy film o chodzeniu po łące i facecie w łódce, który chce zbudować przystań dla swych ziomków, ale wszystko mu psują ci wredni Angole. Już czuję dużo RPG-owania, mało myślenia i oklepane drzewko umiejętności. I oczywiście przechodzenie na zasadzie gałka w przód, odskok i przycisk rachu-ciachu.

Ach, nawet trochę za tym tęskniłem. Ze względu na nową generację wszystko wybaczam każdemu kto się wyrobi z grami na nią do końca roku.

cascad