Anioł w kieszeni

Pierwszy odcinek Neon Genesis Evangelion ukazał się pod koniec 1995 roku w Japonii. Rok później wybuchł tam szał na zabawki Tamagochi, symulujące dzieciom zajmowanie się zwierzątkiem. Elektroniczny pupil był zbawieniem dla każdego kto nie mógł posiadać prawdziwego pieska, kotka czy tarantuli. Dlatego też gadżet szybko podbił cały świat. Evangeliony stały się w międzyczasie symbolem anime i zjawiskiem, które do dziś cieszy się legionem wiernych fanów. Czemu te dwie marki dopiero teraz się spotkały? Nie będę kłamać: nie wiem.

Bandai nadrabia jednak straconą okazję i już w czerwcu na japoński rynek trafią charakterystyczne jajeczka w barwach, które od razu kojarzą się z młodymi pilotami EV. Na niewielkich monochromatycznych ekranikach będziemy chodować Anioły znane z anime. Co jest pomysłem tak odjechanym, że aż mózg paruje.

Jest także zwiastun, a jak:

Cena po przeliczeniu na zachodnie pieniążki to około 20 dolarów, więc bardzo przystępnie. Wygląda to na jeden z najlepszych niepotrzebnych gadżetów jakie można sobie wymyślić. Przy okazji jest też kolejnym przykładem obecności Neon Genesis Evangelion w świecie gier…  a jest ich naprawdę malutko.

cascad