Drodzy gracze, mamy niespodziewanie dobry układ planet

Premiery gier często przychodzą falami, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić. Nawet pierwsze miesiące roku coraz częściej przynoszą znakomite hity (Ace Combat 7 w 2019, Monster Hunter World w 2018 itd.), w 2020 nikt się jednak ich nie spodziewał. To przecież rok dogaszania generacji, czas ostatnich sequeli na starych silnikach. Istnienie pewnych cykli należy jednak rzucić daleko w kąt, bo w obecnym czasie kalendarz premier to po prostu odkręcony kurek parzącej wody. Udowadnia to także sytuacja wśród gier nie-tak-bardzo-AAA, czy też nie-tak-bardzo-medialnych, które na Lavocado darzymy szczególną miłością.

Zwracam na to uwagę, bo spłynęło na mnie ostatnio olśnienie spowodowane tym ile takich tytułów skumulowało się w piękną serię. Tak piękną, że trudno było jeszcze kilka miesięcy temu przygotować się na taki zalew dobroci.
Zacznijmy od Yakuza Remastered Collection, które na początku miesiąca totalnie zniszczyło kalendarz każdego gracza. Yakuza 3,4 i 5 to razem prawie 200 godzin zabawy dla osób skupionych na przygodzie Kiryu i po 200 godzin przy każdej części dla najbardziej zakręconych graczy, którzy chcą zobaczyć wszystko w tych grach. Aż chce się kupić jasny garnitur, popijać mocne drinki i śpiewać enki do księżyca. A do końca roku powinniśmy jeszcze otrzymać Yakuzę 7…

Po takim wejściu myślałem, że będzie spokój aż do kwietnia, gdy dostaniemy prawdziwy blockbuster w postaci remake’u Final Fantasy 7. Tymczasem Yeo, twórca wybitnego The Friends of Ringo Ishikawa ogłosił, że jego kolejna gra Arrest of a stone Buddha trafi na Steam już 27 lutego. Będzie to opowieść o mordercy, który zawsze oddaje celne strzały. Mimo podobieństwa grafiki do FoRI, tym razem przeniesiemy się do Francji z roku 1976, i będziemy pomieszkiwać w historycznym centrum wielkiego miasta. Brzmi wspaniale i wypada w to zagrać po tym jak wiele dali światu Przyjaciele Ringo.

Do tego, praktycznie w tej chwili wychodzi nowe Way of the Samurai! Tak! Od kiedy tylko ujrzałem Katanakami czuję, że to będzie piękne i niedocenione kaczątko. Takie które co prawda zmienia formułę serii i idzie w stronę dungeon crawlera, ale wciąż będzie w nim dużo niszowego dobra, z którego słynęło WotS.
Do ataków z zaskoczenia dołączył jeszcze świeży zestaw Vanquish + Bayonetta na PS4, który wysadza od środka wszystkie gry akcji swą epickością już w pierwszym levelu. Bundle z okazji dziesięciolecia tych gier bardzo cieszy… ale też bardzo boli gdy weźmiemy pod uwagę to, że produkcji mogących konkurować z tymi tytułami wciąż nie da się znaleźć… poza DMC5 i Bayo 2. A do fontanny szczęścia Platinum Games dorzucić należy jeszcze zapowiedzenie na kwiecień konwersji wspaniałego Wonderful 101 na kolejne sprzęty. Mózg w kawałkach.
W podobnym okresie dostaniemy też na Zachodzie Disaster Report 4, na które czekamy od lat. A przecież musimy pamiętać jeszcze o marcowej, fantastycznie dopieszczonej Personie 5 Royal (nie mogę się doczekać kolejnego semestru i bujania się po Shibuyi z kotem w torbie), oraz o nowym Animal Crossing: New Horizons, które zapewne będzie najlepiej sprzedającą się grą najbliższych miesięcy w cywilizowanych krajach. No, albo AC, albo FF7R.

Za miesiąc pojawi się też na półkach Doom Eternal (ale to wszyscy wiedzą) i chwilę wcześniej Nioh 2, który wygląda na bardzo konkretnego kandydata do przejęcia soulsowej pałeczki na czas odpuszczenia gatunku przez FromSoftware. Mało?

Wisieńką na torcie zostaje wznowienie zestawu Langrisser I & II, który pojawi się w Europie. Dla kogoś kto potrzebuje taktycznych turowych potyczek w rycersko-fantasy klimatach i wciąż nie może się doczekać nowego FFT albo już ograł Fire Emblemy będzie to cudny prezent.

Nie będę się tu silił na wielkie podsumowania, bo te tytuły mówią same za siebie. Nagle okazało się, że ten mało okazały rok aż do maja będzie zapchany świetnymi grami. Ale mam jeszcze jedno ogłoszenie na dobicie – w kwietniu gramy w Sakura Wars!

 

Czy zasłużyliśmy na to, by wszystkie te gry trafiły do Europy? Nie dajcie się zniechęcić mrocznym głupcom, bałwochwalcom i szarym oportunistom lubiącym niszę tylko wtedy gdy z niej wychodzi. To jasne jak łąka w słońcu, że zasłużyliśmy.

cascad