…Czyli innymi słowy: W co dobrego graliśmy w styczniu? A konkretniej redaktor doskakujący Pita. Człowiek, z którego gustem zawsze trzeba się liczyć, projektant i producent gier wideo. Tyle wstępu ode mnie, co jakiś czas swoją relację z growego miesiąca będą tu zdawać kolejne osoby.
cascad
Super Crush K.O
Ładna, krótka, powtarzalna gra w bicie, strzelanie i skakanie o estetyce, która wywodząc się z gier mobilnych, bardzo dobrze adaptuje się na konsole oraz PC. To prosta, szybka, powtarzalna (co powtarzam umyślnie!) i pozostawiająca niedosyt produkcja, w sam raz na kilka wieczorów.
Systemowo jest banalna, ale ja jestem z ludzi, którzy uważają Korrę od Platinum Games za świetną grę, więc mi to nie przeszkadzało. Nie przeszkadzało mi to także w tej grze, bo nie tylko Devil May Cry człowiek żyje.
***
Hardcore Mecha
Po tak nazwanej grze spodziewałem się wiele.
Długo czekałem na przyjście tej gry na konsole. Jawiła mi się trochę jako następca Front Mission: Gun Hazard, jako mieszanka gatunkowa, jako remedium na brak Bangai-O i nowych Armored Core. I generalnie, mimo przegadania i estetyki, która dla mnie trochę za bardzo pachnie Gundamem, a za mało SNES-owymi klasykami – to gra się w to bardzo przyjemnie. W zasadzie to prosta gra akcji ze strzelaniem oraz walką wręcz. Zabawne są także różnorodne misje poboczne: skradanie się, ratowanie, czy utrzymywanie pozycji, a customizacja mechów to może nie Armored Core, lecz wciąga.
Każda nietypowa dla głównego nurtu gra akcji to gra do której mam ogromną słabość. Główną pięta achillesowa to oprawa – w pixel-arcie wróżyłbym większe sukcesy.
***
Atelier
Atelier jest spoko. To seria jRPG-ów, która bardzo trafiła do mojej kuzynki, lubiącej RPGi-i o rzeczach innych niż wojny ideologiczne, palenie wiosek i polowanie na niedoszłych bogów. Wydanie trylogii na Switcha naprawdę sprawdza się, dzięki możliwości grania w locie. I wcale nie jest tak, że mnie te gry nie interesują bo są “dziewczęce” lub “otaku-like” – ja po prostu nie mam na nie czasu (bo jest tyle świetnych starych i nowych gier i jeżeli ktoś naprawdę czuje, że zarazem kocha gry, ale rocznie są tylko 2-3 dla niego, to niech szuka więcej hobby).
Sam na Atelierach nie znam się za bardzo, ale chętnie kieruję w odpowiednie strony.
***
Psikyo Alpha i Bravo
Na Nintendo Switch mamy przyjemność gościć dwie kolekcje shmupów od Psikyo. Konsola Nintendo z licznych i oczywistych powodów idealnie pasuje do gatunku – i tylko zacieram dłonie na myśl o kilku klasykach, których wciąż na niej nie ma.
W kolekcji Alpha znajdziemy:
- STRIKERS 1945
- STRIKERS 1945 II
- STRIKERS 1945 III
- SOIL DIVIDE
- Dragon Blaze:
- ZERO GUNNER 2
W kolekcji Bravo znajdziemy:
- Samurai Aces Episode I
- GUNBARICH
- Samurai Aces Episode II
- Samurai Aces Episode III
- GUNBIRD
- GUNBIRD 2
Część gier to w zasadzie konwersje, inne to emulacja z możliwością ustawienia sobie free-play i innych wspomagaczy. Chociaż w emulowanych grach są pewne problemy, to do diabła, jest to kolekcja fantastyczna i zagrozić by jej mogły tylko gry CAVE i kolekcja gatunku od Capcomu. Jasne, dodałbym galerię i wewnętrzne achievementy, ale ja za te gry płaciłem krocie na PSX-ie i DC, a tutaj mam kolekcję, która być może nie przemówi do purystów, mnie natomiast oczarowała.
Oczywiście – nie są to perfekcyjne wersje, nie posiadają dodatków z edycji konsolowych i nie rozumiejąc gatunku nie masz co do nich podchodzić. Lecz jak niewiele gier idealnie korzystają na hybrydowej naturze konsolki Nintendo.
***
Final Fantasy Tactics: War of the Lions
Final Fantasy Tactics na PSX-a to jedna z moich ulubionych gier. Gier ważnych dla mnie zarówno jako rozrywka jak i dzieło kultury. Coś co mnie ukształtowało jako człowieka i jako projektanta.
War of The Lions oferuje nowe, nie tak-brutalne i ciekawe tłumaczenie, parę zmian na lepsze, parę na gorsze i przede wszystkim – wciąż jest Final Fantasy Tactics, czyli tytułem wybitnym, ponadczasowym i niestety, bez następców.
Za pierwszym razem trzeba go doświadczać w wersji z PlayStation, chociażby ze względu na kultowe kwestie. Kolejne przejścia mogą być jednak różne – i do tego wersja PSP nadaje się bardzo dobrze. Przy okazji, czy wiecie ile ta gra ma świetnych modów?!
***
Pillars of Eternity 2
Pamiętam jak dobre 15 lat temu walczyłem na forach internetowych, że zarówno cRPG jak i JRPG są fajne i że w te pierwsze da się grać na konsolach. Potem zrozumiałem, że tam gdzie krzyczą, niekoniecznie słuchają.
Więc PoE 2 to gra, której brakuje poważnie ciekawego writingu na poziomie Krzysztofa Awelonskiego, ale wygląda ładnie, gra się przyjemnie, ma niebanalny jak na zachodnie RPG setting no i nie uwierzycie – da się w to grać na konsoli! Ale jednak lepiej na pc.
Przy okazji jej sprzedaż jasno wskazuje, że to trochę dinozaur gier wideo – i nie dziwne, że Baldur’s Gate 3 zapewne pójdzie troszkę inną ścieżką. PoE2 to gra bardzo dobra, wydaje mi się, że prawie tak dobra jak Baldury, tylko nie posiadająca tej odpowiedniej mieszanki bycia w odpowiednim czasie i miejscu, więc pozostaje ją celebrować za to czym jest. A jest zabawą systemem, na naprawdę ładnych tłach.
Pita