Sega Genesis wchodzi na ring mini-konsol

Po sukcesach Nintendo z ich mini wersjami NESa i SNESa, inne firmy też postanowiły powalczyć o kawałek tortu na nowym runku. Pierwsze wyskoczyło Sony ze swoją mini wersją PSXa. Niestety bardzo słaba emulacja i dość dyskusyjny wybór gier sprawił, że pierwotna ekscytacja zamieniła się szybko w głosy rozczarowania. Teraz na ring wchodzi Sega. Czy firma Sonica odniesie sukces na miarę Nintendo? Jest na to szansa, choć może być rożnie.

Po pierwotnym zleceniu produkcji Genesisa Mini AtGames i wielu głosach niezadowolenia z tego faktu, jak też zapewne nauce z porażki PlayStation Mini, projekt został przejęty przez samą Segę. Na trwającym właśnie Sega Fes 2019 zaprezentowano pierwsze konkrety na temat konsoli. Wizualnie nowy model jest wzorowany na pierwszej wersji Genesisa. Mnie osobiście to nie cieszy, bo jednak bardziej podoba mi się wersja druga. Ale wiadomo, że to dziwaczne pudło z okręgiem i napisem „16-BIT” wbiło się w świadomość bardziej.

W skład zestawu wchodzą, poza konsolą, dwa pady USB, kabel HDMI i kabel do zasilania a całość ma kosztować na rynku europejskim €79.99 (około 350 zł). Co najważniejsze Genesis Mini będzie oferował 40 gier w zestawie. Konwersją gier zajmie się studio M2. Studio to do tej pory wyspecjalizowało się w konwersjach klasyków w ramach serii portów na 3DSa i Switcha. To daje nadzieję na sensowną emulację tytułów, gdyż jak ostatnio wspominał na Titterze John Linneman z Digital Foundry, emulacja gier w ramach składanek zostawia nieco do życzenia.

Na start ujawniono 10 pierwszych tytułów, a same gry mają się różnić zależnie od regionu. Nie wiadomo czy Europa doczeka się jakiś zmian, bo na razie nie zostało to wyszczególnione. Można założyć tym samym, że zobaczymy te same gry co w wersji amerykańskiej. Lista póki co wygląda następująco:  Ecco the Dolphin, Castlevania: Bloodlines, Space Harrier II, Shining Force, Dr. Robotnik’s Mean Bean Machine, ToeJam & Earl, Comix Zone, Sonic the Hedgehog, Altered Beast, Gunstar Heroes. Osobiście bardzo liczę na Phantasy Star i Ranger X. Warto tu jednak wspomnieć, że mimo iż Genesis miało co nieco do zaoferowania, to gry Segi z tamtych czasów nie mogły się równać z produkcjami od Nintendo (z wyjątkiem Sonica). Złota era miała dopiero nadejść.

Dlatego też sukces Genesisa Mini nie jest pewien. A wszyscy bardziej liczą, że projekt ten zachęci Segę do produkcji Saturna i Dreamcasta w wersji mini. Jest jednak jeden argument by jak najbardziej się zainteresować tą konsolką – potencjalna jakość emulacji tytułów. Jak już wspomniałem, jakość działania gier na genesisowych składankach nie jest idealna. Genesis Mini daje szansę na posiadanie najważniejszych klasyków Segi w najlepszej możliwej formie. Pozostaje trzymać kciuki by ostateczny line-up był wart ceny i jakość całości sprostała oczekiwaniom.

shadovski