Majestatyczne dziewczęta w tych pięknych mechach

Seria Sakura Taisen, znana na zachodzie również jako Sakura Wars, każdemu bardziej zorientowanemu graczowi obiła się chociaż o uszy. W końcu to jedna z flagowych serii Segi w Japonii, która swój żywot zaczęła jeszcze na Saturnie. O ile zachodni gracz kojarzy postać tytułowej Sakury zaprojektowanej przez Kousuke Fujishimę (Oh My Goddess!), o tyle same gry raczej pozostają w sferze mglistych abstrakcji. Spowodowane jest to faktem, iż seria (z jednym wyjątkiem) nigdy nie opuściła granic Japonii. Teraz jednak pojawia się szansa by sytuacja się zmieniła.

Na trwającym właśnie Sega Fes 2019 ujawniona została najnowsza odsłona – Project Sakura Wars (zachodni tytuł roboczy). Gra w Japonii ma wyjść pod koniec bieżącego roku, a zachodnia lokalizacja w 2020 (obstawiam, że pewnie w marcu). Jest to dopiero drugi raz, kiedy to pełnoprawna cześć serii doczeka się tłumaczenia na angielski. Poprzednim była cześć piąta wydana pod nazwą Sakura Wars: So Long, My Love na PS2 i Wii. Tamten tytuł umknął uwadze graczy mimo całkiem przyzwoitych ocen.

Czy tym razem będzie inaczej i Sakura Wars przestanie być tylko ciekawostką, o której coś tam się kiedyś słyszało? Jest na to spora szansa, bo ujawniony przez Segę trailer wygląda niezwykle smakowicie. Powinien zwrócić uwagę zwłaszcza fanów Valyria Chronicles jak i rzeszy weeboo. Zresztą zerknijcie sami na trailer poniżej.

Dla tych, którzy nie mają pojęcia czym jest Sakura Wars, już spieszę z wyjaśnieniem. Gry te to miks dating sima z strategicznym JRPG. Akcja dzieje się w fantazyjnej wersji Japonii lat 40-tych ubiegłego wieku (na podobnej zasadzie jak Ring of Red tworzył swoją wizję II wojny światowej). Tytuły te równym stopniu wymagają od gracza odpowiedniego budowania relacji z współtowarzyszami broni, jak i strategicznego myślenia w pojedynkach. Te drugie prowadzone są turowo przy pomocy mechów (skojarzenia z Front Mission jak najbardziej słuszne).

Najnowsza odsłona serwuję nam zupełnie nową ekipę (stara zaginęła 10 lat temu). Tym razem postaci zaprojektował Tite Kubo (Bleach) i wyglądają zadziwiająco dobrze. Zachowuje pewną spójność z poprzednimi odsłonami i ładnie przekłada się na modele 3D. Jednak najciekawszą informacją jest, że za historię odpowiada Jiro Ishii, autor niedawno zlokalizowanego 428: Shibuya Scramble. To daje nadzieję na naprawdę dobrą historię. Co w połączeniu z bardzo ładną grafiką i mam nadzieję, że również solidną rozgrywką, ma szanse podbić serca zachodnich graczy.

shadovski