O co chodzi z Lavocado? (2022)

Wciąż to pamiętam – zakładałem Lavocado w styczniu 2018, żeby mieć gdzie pisać o grach, które są całkowicie pomijane przez polskie redakcje (albo prawie całkowicie). Poszukiwanie spójności i konsekwencji wychodziło w tym czasie różnie i pojawiały się tu różne podejścia do opisywania kolejnych nisz i legend. Zawsze chodziło jednak przede wszystkim o dobre, ciekawe gry – o to, by je zauważać. Teraz gdy wchodzimy w piąty rok działania strony można jeszcze raz pomyśleć nad tym, o co w niej  w ogóle chodzi. 

Piszę to nie dlatego, że sama idea się zmienia – ona jest taka sama od początku: zrobić miejsce przyjazne dla każdego, kto nie chce czytać newsów i felietonów przepisanych z Kotaku/Polygonu, oraz chcącego poznać świat gier powszechnie pomijanych, niedocenianych i zapomnianych. Życie jednak co jakiś czas weryfikuje moje plany o ekspansji w najczystszej formie – poprzez content – zwyczajnie zabierając ostatki czasu i sił, jakie mogę przeznaczyć na Lavocado. Ale to nic, jak widać wciąż klepię nocą te literki, serce mam waleczne.

//

2022 jest na tyle szczególny, że chciałbym w nim pobić rekord popełnionych wpisów i w końcu dokonać tego, o czym marzę od samego początku istnienia strony – przygotować wszystko tak, by przez jeden miesiąc w roku codziennie pojawiała się tu jakaś publikacja. Bez pajacowania i naciągania, tak jakby to na serio była strona, którą prowadziłbym mając 15 lat mniej, wciąż wierząc, że świat to doceni (swoją drogą – widząc co się stało z tymi wszystkimi projektami , w które włożyłem wszystko, prowadzonymi przez inne osoby, najbardziej boli mnie właśnie to, że 15 lat temu nie zacząłem własnej strony, którą do dziś bym podlewał contentem; byłem biedny i głupi, czasu nie cofnę). 

Zdradziłem wam, więc mój challenge na ten rok: zrobić na Lavocado miesiąc z codziennymi publikacjami. Znając siebie zrobię to w środku lata – ale nie trzymajcie mnie za słowo, tylko proszę trzymajcie za mnie kciuki.

//

Druga kwestia to wprowadzenie szablonu do pisania recenzji, który kosztem swobody ekspresji płynącej z wolnej formy, stanie się bardziej funkcjonalny. O ile jestem dumny z siedmiostopniowej skali ocen (ona zostaje), tak od lutego 2022 strona przechodzi na recenzje podzielone na opisanie “od myślników” zalet, wad i neutralnych stron każdej gry. Dlaczego? Ponieważ kończę rocznie masę tytułów, ale nie mam siły usiąść potem do pisania o nich fajnych wierszy, a jak nie mogę na Lavo czegoś zrobić fajnie to nie robię wcale. Dzięki szablonowi wymyślanie formy i literackie wstawki (na które zawsze się siłę) ustąpią użyteczności, której po recenzji wypada jednak wymagać. Nie widzę tego zresztą jako kompromisu względem wartości tekstu, bardziej jako kompromis dla autora, pozwalający sprawniej i częściej umieszczać na stronie recenzje.
//

Strona, jaka jest każdy widzi – przy pomocy kilku dobrych dusz powinno się jednak udać minimalnie ją poprawić. W ogólnym rozrachunku uważam jednak, że koszerność treści pasuje do jej layoutu. Choć pewna zmiana (na inny klasyczny szablon) chodzi mi po głowie. 

//

To, co jest najważniejsze to właśnie kierunek dla treści. Pamiętam jeszcze jak polegało się na Andriasang, czytało od deski do deski socksmakepeoplesexy, oraz podglądało Siliconerę i Tiny Cartridge. Dziś już tak się nie da (choćby przez spadek ich jakości czy zamknięcie) i wiem, że osobom, które nigdy się nie wgryzły w te adresy to, nic nie mówi, ale w kierunku łączenia ich miało iść Lavocado. I ponad cztery lata później wciąż trzymam się zdania, że to najlepszy możliwy kierunek. Oczywiście ze wsparciem social media (w tym roku już trzeba tego Instagrama ogarnąć – zapraszam do śledzenia, niebawem zacznie się zapełniać) i przede wszystkim trzymając się tego, że taka strona to przede wszystkim edutainment. Nie dziennik gracza, nie blog o popkulturze (mdleje jak je widzę), nie informacje ze świata gier, tylko dobry (najlepszy jak potrafię w danym momencie) niszowy edutainment. 

Wielkie to wyzwanie, poprowadzić ten rok tak by był godny bycia piątym rokiem Lavocado. Umiem wam na ten moment tylko obiecać, że będzie lepiej i więcej niż w 2021. Postaram się też, by proporcje wpisy/podcast odpowiednio się rozrosły, bo tak jak szczerze kocham formę podcastową, tak mam nadzieję, że między odcinkami (które są przez was autentycznie słuchane, widzimy to z Sakorą i dziękujemy!) uda mi się wyprodukować więcej treści. I tu idąc tropem Tiny Cartridge – mogą to być naprawdę drobne wpisy pod względem liczby znaków, ale bądźmy szczerzy, nie każde info wymaga rozbudowanego komentarza. Poza tym myślę, że nikt nie zawiedzie się doborem tych tematów. Pewne rzeczy wypada opisać choćby po to, by móc do nich linkować później w większych artykułach. 

Bądźmy dobrej myśli. Mam nadzieję, że za kolejne 5 lat Lavo wskoczy na wyższy level z masą contentu, recek i wykręconymi socialami. Na razie kropla drąży skałę

 

cascad.