Shin-chan i jego piękne letnie wakacje

Podczas ostatniego Nintendo Direct wydarzyło się wiele rzeczy godnych uwagi. Najciekawsze jak zwykle jest to, czego na pierwszy rzut oka nie widać – oglądając wideo przygotowane na Europę i USA nie otrzymaliśmy bowiem tego samego zestawu gier, co w konferencji przeznaczonej na rynek japoński. Ominął nas m.in. Crayon Shin-chan: Ora to Hakase no Natsuyasumi – Owaranai Nanokakan no Tabi, czyli po prostu nowa gra z Shin-chanem!

Jak widać po każdej sekundzie trailera, będzie to czysty miód oblepiający nasze poharatane serca. Sednem gry będzie przeżycie przygody na styku sielanki, akcji, tego co realne i tego co… realne według Shin-chana. Nie wiem czemu, tytuł jest taki długi, ale wypada podkreślić, że dostaniemy typową japońską, kameralną, przygodówkę zamkniętą na niedużym obszarze. Jej moc leżeć będzie w odkrywaniu na nim kolejnych drobiazgów i relaksowaniu się poprzez kontakt z tak „letnią” grą.

Za Crayon Shin-chan: Ora to Hakase no Natsuyasumi – Owaranai Nanokakan no Tabi odpowiada Kaz Ayabe, czyli ojciec Boku no Natsuyasumi, serii znanej u nas jako My Summer Vacation, choć… nigdy oficjalnie nie została przetłumaczona. W każdym razie są to gry o małym Boku, który przeżywa wakacyjne przygody u swej rodziny na wsi, łapiąc owady, pływając, poznając przyjaciół i zacieśniając rodzinne więzi. Ora to Hakase ma być pomostem między młodymi fanami Shin-chana, oraz starszymi graczami tęskniącymi za beztroskimi wakacjami z czasów dziecięcych (to oni byli targetem serii My Summer Vacation). Zresztą, jestem niemal pewny, że Kaz Ayabe pokazywał wydawcom prototyp nowego MSV, jednak przez niszowość tematu był odrzucany, ale dzięki zgraniu się z licencją Shin-chan otrzymał zielone światło na stworzenie tego projektu. I bardzo dobrze, bo ten rysunkowy pięcioletni szaleniec jest kimś więcej niż geniuszem i role modelem, to prawdziwy symbol komedii i cieszenia się życiem.

Czy jest szansa na wersję anglojęzyczną? Najlepsze jest to, że tak:


Przypomnę jeszcze, że inne cudo, które kojarzy się tylko z Japonią – Gnosia, także była pokazana najpierw na japońskim Nintendo Direct, a niedługo potem potwierdzono wersję anglojęzyczną. Switchowe czary nie mają końca, a Shin-chan to taka postać, że po prostu musi ze swoją grą opuścić granice Japonii (ciekawostka: jest popularny zwłaszcza w Hiszpanii).

Co mogę jeszcze dodać w tak wyniosłej chwili – napewno czekam na letnią premierę. Od jakiegoś czasu zabieram się też za artykuł o shinchanowych grach, więc jest to do tego wybitnie dobry bodziec. Choć oczywiście proszę brać poprawkę na czas, bo na napisanie o grach sumo też się zabierałem dobry rok.

Shin-chan totalnie zasługuje na waszą uwagę. Jest dobry, frywolny, zabawny i bez skrupułów bawi się własną konwencją. Cudowna postać, która zawsze poprawia humor.

cascad