Retro czy vintage?: Bubble Bobble 4 Friends: The Baron Is Back!

Bubble Bobble 4 (a dokładniej Bubble Bobble 4 Friends: The Baron Is Back) należy do lubianego przeze mnie nurtu reto revivali, które wzbogacają stare serie o nowoczesne rozwiązania. Taito zresztą doskonale się na tym nurcie zna – w pewien sposób to Space Invaders DX był jego prekursorem, a Taito poradziło sobie z tematem także w przypadku Arkanoida i kilku swoich mniej znanych serii.

BB4 to w zasadzie jeszcze więcej BB, w oprawie, która niczym nie szokuje i z doskonałym multiplayerem. Tytuł bazuje przede wszystkim na korzeniach serii, pozwala też zagrać w emulowaną wersję jedynki, ale główną atrakcją jest tutaj tryb rywalizacji, nawet do czterech graczy.

Koncepcja BB zawsze mi się podobała. Bardzo lubię tytuły rozgrywające się na jednym ekranie – wymagają od gracza śledzenia go, a od designera świetnych etapów, od projektu gry za to doskonałego tempa. Pac-Man, Galaga, Tetris, Puyo Puyo wytrzymują próbę czasu, ponieważ doskonale zarządzają swoimi ograniczeniami. Gra w robienie kulek i łapanie w nie wrogów również sobie z tym radzi.

Walki z bossami, dodatkowe poziomy trudności i oczywiście walka o najlepsze punkty robią z tego grę łatwo-trudną, zależną od ambicji gracza. Po ponad 20 grach w serii ta zatacza koło i wraca do sprawdzonych pomysłów. Nie będę ukrywał – 4 Friends to bardziej wariacja na temat poprzedników, z oprawą, od której wolałbym nowoczesny pixelart, niż ogromna zabawa konwencją jak w przypadku Pac-Man DX. Ale w tym tkwi też jej siła. Bo Pac-Man DX nigdy nie będzie klasycznym Pac-Manem. Proste przyjemności to czasami najlepsze przyjemności.

W skrócie – to dobra, rodzinna, ciepła gra, która ma sporo zawartości, bardzo przeciętną estetykę i ogromną konkurencję. I mimo wad, pomysł na tak prostą rozgrywkę wciąż się broni. Nie przegapcie jej, Taito rozumie czym są gry wideo!

Pita