Wyścig konsol generacji PS5, XSX i Switcha to wyścig, w którym każdy biegnie po własnej bieżni (rozpisałem się o tym w CD Action 12/2020 jak coś), co nie oznacza, że nie będzie ciekawy. I choć platformę Nintendo należy od początku wyrzucić z porównania – jest na nie zbyt oryginalna – to podobne właściwości sprzętowe nowego Xboksa Series S/X i PlayStation 5 sprawiają, że będziemy na nie patrzeć jak na konkurentów. I dziś na większości rynków pojawiło się PS5 – WITAMY SERDECZNIE. Wyścig się zaczął.

Co można powiedzieć o takiej konsoli w dniu jej premiery, w Polsce 2020? Przede wszystkim to, że większość elektromarketów jest zamknięta (wraz z galeriami), a sprzedaż wysyłkowa nie bardzo dała radę. Zdecydowanie zbyt dużo osób, nawet mimo wpłacenia zadatku wiele tygodni temu, nie otrzyma dziś sprzętu. Sytuacja na świecie, komplikacje z dostawami i produkcją, oraz ogromny popyt, generowany m.in. przez bardzo przystępne ceny, stworzyły masę krytyczną. Dlatego na social media będziemy teraz widzieć przez kilka dni mieszankę szczęścia (tych, którzy już mają) i zawodu (tych, którzy chcą, ale nie mogą kupić PS5). Podejdźmy do tego z dystansem – to dopiero początek. Naprawdę nie będzie w tym roku żadnej gry, dla której koniecznie trzeba mieć nextgena.
Mam jednak nadzieję, że do osób czytających strony takie jak ta, sprzęt dotarł. Że dobrze będziecie się bawić i z optymizmem spojrzycie w przyszłość dzięki zastrzykowi endorfin, jakie zawsze daje podłączenie nowej platformy pod TV. Dobra wiadomość dla wszystkich jest taka, że te sprzęty będą brały długi rozbieg, więc dobrze jest zarówno go doświadczać jak i zakupić je gdy już wskoczą na właściwe tory.

Dziś każdy gracz wygrywa. Mamy wszystkiego za dużo (także spięcia).

Drogie PlayStation 5, Xbox Series XS – żyjcie nam długo. I proszę nie gwiazdorzyć, nie chcę słyszeć nawet szeptów, że to może być ostatnia „tradycyjna” generacja. Liczę na to, że od 2021 wszyscy wkroczymy w lepsze czasy pod każdym względem, czego wszystkim życzę. A teraz do padów!

 

cascad