ReCado 6

ReCado 6 – Bieganie na czekanie

Dziś wyjątkowo w środę zamiast wtorku. Kolejna odsłona stałego, wtorkowego cyklu o tym, jak się żyje z grami. Jak to jest mieć gracza w domu, jak ma się grające dzieci. I o wielu innych sprawach. Growych.  Życiowych. Codziennych i niecodziennych. Takich w średnim wieku. 

Za jednymi rzeczami gonimy jak szaleni, na inne czekamy z pogłębiającym się obłędem w oczach. I tak źle, i tak niedobrze. Robimy to bez zastanowienia. Godzimy się, że to część naszego życia. Tłumaczymy, że takie czasy. I nic z tym nie robimy.

Natura czekania

Czekanie jest częścią naszej natury. Nieustannie na coś czekamy. Raz na rzeczy duże, innym razem małe. Raz czekamy na coś o czym wiemy tylko my, co jest dla nas ważne. Innym razem czekamy razem ze wszystkimi, na duże rzeczy. Dobrze, jeśli to czekanie jest czegoś warte.

W codziennym biegu zapominamy po co biegamy. Pędzimy za czymś nieustannie, a to do pracy, a to do domu, a to do dzieci, a to do sklepu, a to na spotkanie, a to… gdziekolwiek, kiedykolwiek. Wszystko robimy w biegu, tak bardzo, tak dużo, tak szybko, że nieraz zapominamy po co nam to.

Mierzymy się z codziennością, mierzymy się z naszymi oczekiwaniami. Tworzymy rodziny. Budujemy domy. Wydajemy ciężko zarobione pieniądze. A gdzieś pomiędzy kolacją, a jazdą z senną marą dajemy sobie chwilę wytchnienia, o ile czas na to pozwoli. O ile starczy sił po ostatnim biegu po zakupy, sprzątaniu, lub po prostu nie będziemy tak zmęczeni i zestresowani przesuwającymi się terminami, że przestaniemy w ogóle wierzyć w to, co ze sobą niosą.

Natura biegania

Gonić i czekać można na wszystko, jednocześnie. Wszelkie firmy, wydawcy, producenci i korporacje już o to zadbają. Podsycą głód. Nakręcą oczekiwania. Wzbudzą wstyd. Cokolwiek, żeby osiągnąć cel. Swój zarobek. Swoja sława. Nasze uzależnienie. Teraz wszystko tak działa. Wszystko jest ściśle wykalkulowane i musi przynieść wzrost i zysk. Mamy potrzebę posiadania.

Tak jest z prostymi produktami w sklepie i lokalnymi piekarniami przy tej samej ulicy. Tak samo jest z sieciówkami, w tym jednym centrum handlowym. Tak samo jest z producentami samochodów, które są naszą codziennością. Wojenki reklamowe korporacji wypuszczających na rynek kolejne, bliźniaczo podobne produkty. Nieważne co, ważne, że wszystko musi się kręcić i być mocno inputowane do świadomości, nieraz nieświadomego swoich rzeczywistych potrzeb odbiorcy. Bo tak naprawdę wybór jest złudny, a ważniejszy od świadomego odbiorcy jest niewolnik marki, a jeszcze lepiej jej wyznawca.

Zawsze śmieszyły mnie wszelkie utarczki pomiędzy kibicami, która drużyna jest lepsza, pomiędzy kierowcami, które auto jest szybsze, pomiędzy szarymi ludźmi, nieświadomymi stopnia manipulacji, jakim zostali poddani. Miłośnicy owoców jabłoni nieustannie spinają się z miłośnikami cyborga-kosmity. Tak samo miłośnicy PC, Xbox i PlayStation. Wszyscy nieustannie usiłują udowodnić swoją wyższość. Dobrze, jeśli są to utarczki słowne, a nie latanie z maczeta po mieście, czy karkołomne jazdy po mieście, łamiące wszelkie ograniczenia. Nieważne. Ważne, że działamy w nie swoim interesie, a producenta, reklamodawcy. Nieustannie ludzie mali ludzie muszą sobie coś udowadniać, a chyba nie o to chodzi?

ReCado 6

Natura pragnienia

I tak mamy nasze pragnienia. Zawsze większe. Szybsze. Mocniejsze. A na pewno lepsze od tych, które ma nasz sąsiad czy kolega. Skaczemy od jednego do drugiego. Czekamy na kolejne premiery. Odliczamy dni do końca. Nakręcamy się niemiłosiernie. Ciągle chcemy udowodnić swoją wyższość i nieomylność. Gonimy za nowościami, a ciągle dostarczają nam nowe zapowiedzi. Wszystko nieustannie nas stymuluje. Powoduje nerwowość, zmusza do działania, które tak naprawdę ma na celu przejście do kolejnego wyzwania. Tylko po co? Czy ten pęd i to nieodzowne czekanie jest nam do czegoś potrzebne? Żyjemy w czasach, które zamiast odkryć dają nam tak naprawdę pusty rozwój. Kolejne stymulanty, kolejne nowości, nowe modele, nowe generacje. Tak, potrzebujemy ich, ale nie bezkrytycznie.

Dostajemy kolejne zabawki. Tak bardzo nam potrzebne. Walczące z nudą. Pomagające odreagować codzienność. Stawiające przed nami kolejne wyzwania. Ile w tym jest naszej rzeczywistej potrzeby, a ile uzależnienia od nowych bodźców, posiadania czegoś, co podbuduje nasze ego, a innych w naszych oczach umniejszy? Czy da nam to ukojenie, czy podburzy do kolejnych, pustych osiągnięć? Czasami warto poczekać z zamówieniem, aż opadną emocje. Nie trzeba pędzić za tłumem i krzyczeć, że się myli. Warto wsłuchać się w siebie. Poczekać, aż emocje opadną. Świat nam nie ucieknie, nie ma co panikować, jednak, nie przebiegnijcie swojego życia bezmyślnie, bo długim czekaniu, nawet jego koniec przegapicie.

sakora