Sega przygotowuje swoje 60-te urodziny

Sega, a raczej „See-gaaa” to dla jednych mem, dla innych wytrych do świata wspaniałych gier. Niebiescy wciąż mają w szafie zakurzoną koronę królów salonów Arcade. Tego nikt im nie zabierze, tak samo jak historii pełnej wzlotów i upadków. Historii gier i sprzętów, które z pewnością miały dusze.

Sega powstała 3 czerwca 1960 roku, niebawem będzie więc obchodzić 60-te urodziny. Z tej okazji wystartowała już strona szykująca nas na wielkie urodziny firmy.

To co jest w tym wszystkim najfajniejsze to, pojawienie się na niej pana o imieniu Segata Sanshiro. Segata był twarzą marketingu Segi Saturn i świetną parodią filmowego judoki Sanshiro Sugaty (dla Japończyków to bardzo rozpoznawalna postać). Segata był uosobieniem humoru, luzu i siły firmy – czyli cech, którym nie udało się wybrzmieć podczas generacji Saturna. Mimo iż sprzęt sromotnie przegrał z PlayStation wciąż jest jednak głęboko w serduszkach hardkorowców, a Segata stał się dla nich kultową postacią. Po takich reklamach trudno się dziwić:

Potem był już tylko Dreamcast i jego motyli żywot. Jego cudowne gry, których kompilacji nadal brakuje w cyfrowych sklepach. Wciąż wiele z nich nie otrzymało drugiej szansy i zbrodnią jest to, że starzeją się w zapomnieniu. A przecież Sega radzi sobie teraz na tyle dobrze, że wręcz wypadałoby dać fanom możliwość powrotu do ich biblioteki. Tym bardziej, że chcemy za to zapłacić. Obecnie żeby odpalić nawet Sonic Adventure trzeba podłączyć na nowo PS3, na którego sklepie cyfrowym akurat tytuł ten znajdziemy… ale co z Jet Set Radio Future? Co z Daytoną?
Na szczęście jest Yakuza! I myśląc o niej, podczas drapania się po brzuszku będę czekał na urodziny Segi. Może czerwiec w końcu przyniesie powrót ich katalogu, więcej nowych marek i więcej arcade’owego szaleństwa, za które tak kochamy twórców Sonica.

Sto lat Sego. Gloria Victis.

 

cascad