Captain Tsubasa: Rise of New Champions da nam to czego chcemy

Brzmi obiecująco? Może trochę wyolbrzymiłem sytuację, bo wraz z nabyciem tej gry nie zyskamy szacunku, pieniędzy i gamepassa do końca życia, ale jest coś jeszcze. Chodzi o odtworzenie klasycznej fabularnej kampanii, która będzie zgodna z tym co widzieliśmy w anime Captain Tsubasa. Co lepsze będą też momenty kiedy scenariusz skręci w nieco inną stronę!

O grze nie pisałem jeszcze nic na Lavo ze strachu przed hajpem, na który sam bym się nadział. Od czasów PlayStation 2 czekam na jakieś nowe podejście do piłki nożnej, zabawowe, na luzie, przywracające ten sport zwykłym domowym imprezom, na których nie ma maniaków serii PES czy FIFA. A to co na razie pokazano sprawia, że Captain Tsubasa: Rise of New Champions może stać się taką produkcją:

Nie będzie to tylko seria meczów drużyną z liceum Nankatsu. W grze znajdzie się też tryb “Episode of Tsubasa”, w którym celem będzie wygranie krajowego mistrzostwa, przyglądając się między meczami rozwojowi dramatycznie chłopięcego scenariusza. Spełniając pewne warunki podczas meczu odpalać się będą scenki znane z serii animowanej. Gdy poprowadzimy jednak grę w innym kierunku (doprowadzając np. do karnych w spotkaniu, które normalnie zakończyło się zwycięstwem Tsubasy w podstawowym czasie) ujrzymy zmodyfikowaną wersję historii.

Captain Tsubasa: Rise of New Champions wyjdzie w tym roku na PS4, PC i Switcha. Mam nadzieję, że będzie to co co najmniej przyjemny arcade w stylu Virtua Soccer albo This is Football. Jak Bandai Namco osiągną ten poziom dokładając do niego klimat, przerywniki i ciekawe tryby to będzie to jedna z najpotrzebniejszych gier tej generacji.

 

cascad