Dragon Ball, którego wszyscy kochamy

Dragon Ball jest czymś więcej. Dla milionów chłopców (i nie tylko) anime o trenującym bez przerwy Goku jest niczym przewodnik po życiu. Jasne zasady, przystępny i przyjemny kult siły, kult treningu, kult walki. Komedia, przyjaźń, magia. Wszystko miesza się w niezwykłej sadze o kosmicie z ogonkiem i boską mocą. A dzięki perfekcyjnemu spotowi promującemu Dragon Ball Z: Kakarot można przez chwilę znów stać się dzieckiem, które próbuje wykonać potężne kamehameha na podwórku za domem.

Reklama uderza we wszystkie możliwe struny nostalgii… ale robi to z gracją. Materiał jest wdzięczny i reżyser doskonale uchwycił jego ducha. Pozornie każdy zna Dragon Ball i rozumie o co w nim chodzi, jednak nawet pomimo swej prostoty dla kolejnych pokoleń rywalizacja Goku i Vegety to coś więcej. Nawet u nas, w Polsce, trudno spotkać kogokolwiek kto nie ma w znajomych choćby jednej osoby z wytatuowanym motywem z Dragon Balla. Czy jest jakaś inna licencja, która ma podobną siłę? Nawet Superman i Batman muszą pochylić swe czoło przed potęgą Super Sayan.

Do puenty, do puenty, oto spot:

Nie wiem co jest bardziej fantastyczne: to, że ktoś tak dobrze przekazał czym jest DBZ, czy sam fakt, że ta licencja działa dokładnie jak w tym filmie promocyjnym.

Teraz tylko trzeba być dobrej myśli i liczyć na to, że sama gra da radę dostarczyć podobnych wrażeń.

Premiera Dragon Ball Z: Kakarot już w styczniu 2020.

 

cascad