Moment, w którym zaczęto tworzyć Persona 5 Royal

Persona 5 to gra wyjątkowa, której fenomen trudno ująć jednym zdaniem. Jako odłam cyklu Shin Megami Tensei, Persona krąży wokół modelu „grupa nastolatków przenosi się do obcych wymiarów, by walczyć ze złem obecnym w ich życiu”. Rozgrywka dzieli się więc na szkolne perypetie i na wyprawy do dungeonów. Każda kolejna część potrafi jednak tak obudować i urozmaicić ten wzór, że śledzenie perypetii bohaterów staje się naszym drugim życiem. Persony mają też tradycję posiadania edycji dopasionych, wydawanych wiele miesięcy po edycji „podstawowej”…

Tak było przy Personie 3 i Personie 4. Teraz Persona 5 doczekała się rozbudowanej wersji Royal (w Japonii jest już po premierze, u nas ukaże się wiosną 2020). Będzie to wersja, która doda najwięcej zawartości względem oryginału. Reklamuje się ją przede wszystkim dorzuceniem kolejnego członka drużyny – gimnastyczki Kasumi – oraz trzeciego semestru, który w oryginalnym P5 był widoczny tylko w kalendarzu. W czasie jego trwania zobaczymy wiele sytuacji, których po ukończeniu podstawki mogliśmy się jedynie domyślać (np. pewien obraz wróci do muzeum).

Lista wszystkich zmian i dodatków jest dostępna na megamitensei.fandom – boję się ją jednak czytać, żeby nie zepsuć sobie późniejszej zabawy. Bardziej ogólnie opisałem je za to w innym wpisie.

Meritum tekstu to jednak wycinki z wywiadu jaki twórcy Persona 5 Royal udzielili magazynowi Famitsu. Dotyczą one developmentu gry:

  • Tworzenie P5R zaczęto przed Persona 5: Dancing in Starlight.
  • Plany powstania Persona 3: Dancing in Moonlight i Persona 5: Dancing in Starlight pojawiły się po premierze Persona 4: Dancing All Night, w trakcie prac nad Personą 5, w połowie 2015 roku.
  • Persona Q2: New Cinema Labyrinth weszło w fazę aktywnego tworzenia po zakończeniu prac nad Personą 5, w maju 2016.
  • Persona 5 Royal zmienia kilka rzeczy z oryginału. Najlepiej podczas grania o nim zapomnieć, bo to co było w nim prawdą może teraz okazać się kłamstwem.
  • P5R pozwoli dawać prezenty nie tylko dziewczynom, ale i kolegom Jokera.

Ta mała pigułka informacji to wystarczający powód, by ponownie napisać coś o Personie 5. A jeżeli ominęliście poprzednie wpisy to zapraszam do przeczytania podwójnego listu miłosnego do P5, felietonu o powracaniu do Persony 4, lub zbioru kilku tajemnic Persony 3.

Ach, jak dobrze mieć cykl, który jest takim pewniakiem. O Personie zawsze można napisać coś nowego, zawsze można znaleźć w niej natchnienie na kolejny tekst. Mam nadzieję, że „szóstka” jest już bliżej niż dalej i znów będę mógł przeżyć ten sam rozmiar hype’u co przed premierą P5.

 

cascad