Seria Pokemon to coś więcej niż „tylko” kultowa gra, karcianka i anime. Potężnym filarem działalności Pokemon Company jest przede wszystkim merchendise. Gadżety, pamiątki i inne drobnostki z sympatycznymi stworkami generują gigantyczne przychody i często są prześliczne. Tak jak najnowsza kolekcja pluszaków przygotowana specjalnie pod letni sezon.
Nie ukrywam, że nawet jako stary dziad doceniam jak pięknie to wszystko jest projektowane, wymyślane i sprzedawane. Rowlet, Snorlax i Pikachu przecież rozbrajają słodkością w swej pluszowej, wakacyjnej formie:
Zabawki można kupić na Ebayu za około 30 dolarów sztuka (lub oficjalnie, wybierając się do któregoś z Pokemon Center – pozdrawiam). Drogo jak za takie maleństwa, ale to druga strona marki Pokemon, ona się po prostu ceni.
Nie wiem czy jesteście w stanie wytłumaczyć przed sobą ewentualny zakup Pikachu w sukience, ale jeżeli tak to chętnie o tym przeczytam w komentarzu.
cascad
Skoro już tu jesteś, sprawdź inne teksty na Lavo: