Persona 4 dzieje się w miasteczku Inaba, do którego przybywamy na rok nauki w pobliskim liceum. Co prawda dla większości obecnej tam młodzieży Inaba to dziura, w której nic się nie dzieje, dla graczy to jednak miejsce jednej z największych przygód w historii. I tak się składa, że przybywając tam pociągiem odwiedzamy miejscówkę przeniesioną z rzeczywistości.
Stacja Yasoinaba, w której zaczynamy Personę 4 jest bardzo mocno wzorowana na stacji Isawa-Onsen w prefekturze Yamanashi. Znajduje się ona na linii Chuo, będącej jedną z głównych tras kolejowych Japonii. Łączy ona Tokio i Nagoję. Jeżeli bilet jest za drogi (co dobrze rozumiem) możecie ją zobaczyć na Google Maps. Okolice stacji wzięte do gry nie są tam zbyt dobrze widoczne, ponieważ została ona przebudowana w ostatnich latach. Dlatego posłużę się zdjęciami z gawkera dla porównania:
Co bardzo ciekawe stacja Inaba pojawia się także w Persona 3 Portable. Jest to scenariusz dodany do oryginalnej wersji gry (musimy jednak na początku wybrać, że sterujemy postacią żeńską).
Całe miasteczko z Persony 4 wzorowano na mieście Fuefuki, w którym znajduje się wspomniana stacja Isawa-Onsen. Jego nazwa pochodzi za to od legendy o „Zającu z Inaby”. W jednej z wersji legendy zając oszukuje rekiny, by dostać się przez morze na wyspę. Nie wytrzymuje jednak ze śmiechu i nim dociera na ląd jego podstęp się wydaje, a rekin zszarpuje z niego skórę. Obolałego zająca na brzegu lądu znajdują książęta i postanawiają z niego zadrwić doradzając kąpiel w słonej, morskiej wodzie. Jeszcze bardziej cierpiące zwierzę odnajduje potem inny z braci, pomaga mu zagoić rany i w nagrodę dostaje od niego przepowiednię o tym, że zdobędzie serce pięknej księżniczki. Oczywiście tak się dzieje i wszyscy żyją długo i szczęśliwie.
A Persona 4? Cały czas jest jedną z najlepszych gier jakie powstały, powodem do zakupu PS Vita (dla edycji Golden) i tytułem, o którym można pisać bez końca. Jeżeli macie możliwość, odpalajcie ten tytuł jak najszybciej – wciąż zmienia spojrzenie na wszystkie gry.